Gulasz zrobiłam z szynki ale równie dobrze sprawdzi się łopatka, poszukajcie jednak takiej mniej poprzerastanej tłuszczem. Zrobiłam wielki garnek tego aromatycznego i rozgrzewającego gulaszu, wystarcza mi na kilka dni więc warto trochę bardziej się natrudzić. Podaję go zwykle z kaszą (ja najbardziej lubię z kaszą pęczak), plackami ziemniaczanymi lub po prostu chlebem. Szynkę marynuję zwykle 2-3 dni, pachnie jałowcem, majerankiem i czosnkiem - jak czuję ten zapach to zwykle nie mogę się już doczekać, kiedy go spróbuję.
składniki
1 kg szynkimarynata
2 łyżki koncentratu pomidorowego1 łyżeczka majeranku
4 kulki jałowca
2 ząbki czosnku
1 łyżka octu winnego - ja dałam cytrynowy
1/2 kg pieczarek
marchewka
3 cebule
kilka suszonych podgrzybków
400g śmietany 30%
natka pietruszki
Mięso kroimy w kostkę, kawałki powinny mieć około 1-2 cm. Mieszamy kawałki szynki z marynatą i odstawiamy na 2-3 dni, pod przykryciem, do lodówki. Gdy mięso przeszło już pięknie wszystkimi aromatami nadchodzi czas na gotowanie. Do dużego garnka wrzucamy cebule pokrojone w kostkę albo piórka i podsmażamy na łyżce oleju rzepakowego. Cebula powinna się zeszklić, wtedy dodajemy kawałki mięsa - podsmażamy je co jakiś czas mieszając. W międzyczasie kroimy marchewkę w kostkę i dodajemy do garnka. Zmniejszamy ogień i dusimy mięso pod przykryciem.
Myjemy dokładnie pieczarki i kroimy w plasterki, grzyby suszone zalewamy wrzątkiem żeby zmiękły i kroimy w paseczki. Dodajemy grzyby do gulaszu, solimy i zostawiamy na maleńkim ogniu na około 40min. Gdy mięso zmięknie dodajemy powoli śmietankę 30% i świeżą poszatkowaną natkę pietruszki. Gulasz winien pozostać na ogniu do czasu aż z powrotem nie zacznie delikatnie bulgotać. Moim zdaniem na drugi dzień jest jeszcze lepszy, jakaś taka magiczna moc:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz